Kasza kukurydziana, Przepisy, Śniadanie - na słodko, Warzywa i strączki

Marchewka bowl

Marchewka, kasza kukurydziana, czerwona papryka – te z pozoru zwyczajne składniki stworzyły razem coś wyjątkowego. Pyszną potrawę śniadaniową o ciekawym smaku, który trochę kojarzy się z uwielbianym przez wszystkich koglem moglem. Marchewkę bowl, czyli miskę z różnymi pysznościami, często przygotowuję rano, zmieniając tylko dodatki. Trudno o lepsze danie, jeśli chce się dobrze rozpocząć dzień, zwłaszcza wtedy, kiedy na dworze jest zimno. Takie potrawy, jak smoothie lub smoothie bowl, zwłaszcza w mroźne, zimowe dni,  powinniśmy przygotowywać w oparciu o gotowane składniki, dodając do nich coś surowego dla enzymów. U mnie tym razem są to kwiaty jadalne. Niestety, ale spożywanie zimą potraw przyrządzonych  tylko z surowych owoców i warzyw to spory błąd żywieniowy. Zawsze kiedy myślę o jedzeniu tzw. surowej żywności, od razu przypominam sobie, jak szybko została zamknięta popularna przez chwilę restauracja, oferująca w Warszawie smaczne bez wątpienia posiłki, przygotowywane na bazie surowych owoców, warzyw i orzechów. Właściwie to nic dziwnego, że tak się potoczyły losy tego miejsca – klimat w Polsce, a zwłaszcza w zimie, nie sprzyja odżywianiu się w ten sposób, tym bardziej, jeśli ktoś nie wie, jak przygotowywać i łączyć produkty, żeby można je było łatwiej strawić i żeby nie były one tak bardzo wychładzające. Jednak, jeśli mam być z Wami zupełnie szczera, surowa żywność dzięki dużej zawartości różnych enzymów, a także oczyszczającemu działaniu w pierwszej chwili podnosi poziom energii. Sama tego doświadczałam w różnych momentach mojego życia, a najbardziej wówczas, kiedy kupiłam wyciskarkę wolnoobrotową i zaczęłam przygotowywać soki z różnych owoców i warzyw. Już pierwsza szklaneczka soku z zielonych owoców i warzyw tak wspaniale oczyściła mój organizm, że przez całą noc fruwałam w snach – to oznaka, że energia zaczęła prawidłowo krążyć w meridianach.

I to był nawet taki moment, że zaczęłam się zastanawiać, czy zasady TMC rzeczywiście pasują do współczesnego życia człowieka Zachodu. Piłam te cudowne soki jeszcze przez dwa dni i chociaż już nie miałam takich pięknych snów, nadal czułam się fantastycznie. Jednak czwartego dnia sytuacja się zmieniła. Już po wypiciu pierwszego łyku mojego zielonego koktajlu, poczułam nieprzyjemny chłód w żołądku, a po wypiciu całej porcji, poczułam, że jest mi naprawdę zimno i długo nie mogłam się rozgrzać. Od tamtej pory pijam soki okazjonalnie, głównie wtedy, kiedy na zewnątrz temperatury są wysokie, a czasami przygotowuję je i dodaję do schłodzonego gotowanego jedzenia, podobnie jak surówki – dla enzymów. Wiem, że są osoby, które lubią odżywiać się surową żywnością i nie mają takich odczuć jak ja. Jednak trzeba tu wziąć pod uwagę jedną rzecz – odżywiam się zgodnie z zasadami Pięciu Przemian (TMC) już od wielu, wielu lat i mój organizm jest w miarę zrównoważony, dlatego od razu bardziej odczuwam wszelkie błędy żywieniowe. Gdyby ktoś chciał się przekonać, czy mam rację, czy też nie, polecam pewien eksperyment – piszę o nim tutaj.

Dodam jeszcze, że są przypadki, kiedy lekarz TMC może zalecić odżywianie się surową żywnością przez jakiś czas (zazwyczaj są to jednak krótkie okresy czasu), żeby usunąć nadmiar gorąca z ciała, jednak i tak w terapii bardziej preferowane są zioła, które usuną gorąco z ciała, niż surowa żywność. Kiedy byłam w Indiach, na przykład, zauważyłam, że Hindusi wbrew pozorom nie jedzą za dużo surowych owoców i warzyw, mimo że w ciągu dnia temperatury osiągają nawet 40°C i więcej. Wszystkie posiłki, które jedliśmy, były gotowane i bardzo dla nas ostre, chociaż były przygotowywane oddzielnie dla ludzi Zachodu – tego, co jedli Hindusi, nie bylibyśmy nawet w stanie przełknąć – to dopiero było ostre. Pożywienie, w którym jest czosnek, suszony imbir, ostra papryka, ostre chili, oraz np. anyż gwiazdkowaty, sprawia, że otwierają się pory naszego ciała i całe gorąco, które zebraliśmy podczas upalnego dnia, wychodzi na zewnątrz. W Indiach lassi najczęściej jest tylko dodatkiem do posiłku, sporadycznie jest spożywane oddzielnie i to głównie przez ludzi z Zachodu. W hotelach, barach, restauracjach większość pije herbatę zamiast zimnych napojów z lodem. Tak to wygląda. Wydaje mi się, że zafascynowani jogą oraz innymi technikami medytacyjnym pochodzącymi ze Wschodu, próbujemy przejąć styl życia joginów, którzy często żyli w jaskiniach i odżywiali się tym, co mieli pod ręką – na przykład surowymi owocami 🙂 Warto jednak pamiętać, że jogini stosowali zaawansowane praktyki medytacyjne, dzięki którym pracowali z energią na bardzo wysokim poziomie, w ten sposób przekształcali, to co jedli, w pokarm służący ich zdrowiu. My tego nie potrafimy na Zachodzie, nawet uprawiając jogę.

Przedstawione tu zasady zdrowego odżywiania się pochodzą z Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, która podobnie jak Ajurweda oraz Tradycyjna Medycyna Tybetańska istnieje na świecie już kilka tysięcy lat i wciąż jest nauczana, często na renomowanych uczelniach, zarówno na Wschodzie – w Indiach, Chinach, jak i na Zachodzie – USA, UK, Hiszpania, a także Polska. Zasady te budzą moje zaufanie, ponieważ były weryfikowane przez całe pokolenia lekarzy i ich pacjentów. Ale nie trzeba przyjmować ich na wiarę, naprawdę każdy może je sprawdzić i przekonać się, czy pasują one do jego życia 🙂

Zapraszam na przepis! 🙂

Marchewka bowl

Rodzaj posiłku: danie śniadaniowe
Podajemy z: orzechami (najlepiej prażonymi), sezamem, makiem, syropem klonowym lub z agawy, kwiatami jadalnymi
Wegetariański: tak
Wegański: tak
Bezglutenowy: tak
Pięć Przemian: wzmacnia narządy trawienne
Ilość porcji: 2 porcje
Składniki: marchewka, czerwona papryka, anyż, koper włoski, kasza kukurydziana, suszona skórka pomarańczowa, suszona skórka z grapefruita, mleko sojowe, woda, śmietanka kokosowa lub krem kokosowy, nasiona chia, orzechy, mak, sezam, kwiaty jadalne, syrop z agawy lub syrop klonowy

IMG_3533int

Składniki 

  • 140 g marchewki obranej i oczyszczonej, utartej na tarce o grubych oczkach
  • 60 g drobnej kaszki kukurydzianej
  • 80 g czerwonej papryki, oczyszczonej, pokrojonej w drobną kostkę
  • 1/2 łyżeczki nasion kopru włoskiego
  • 1/2 łyżeczki zmielonego anyżu
  • 375 ml mleka sojowego
  • 250 ml wody
  • 1 łyżeczka suszonej skórki pomarańczowej (patrz: uwagi)
  • 1/2 łyżeczki suszonej skórki z grapefruita (opcja)
  • 1 łyżka zmielonych nasion chia
  • 3 – 4 łyżki niezbyt gęstej (płynnej) śmietanki kokosowej lub kremu z kokosa
  • orzechy, nasiona sezamu, maku
  • kwiaty jadalne/listki kwiatów jadalnych (opcja)
  • syrop z agawy lub syrop klonowy

Przygotowanie

  1. Do garnka wrzucam po kolei: marchewkę, kaszkę kukurydzianą, czerwoną paprykę, koper włoski oraz anyż, a następnie wlewam mleko sojowe i wodę. Dokładnie mieszam, dorzucam skórkę pomarańczową oraz ewentualnie skórkę z grapefruita. Garnek przykrywam i na dużym ogniu doprowadzam całość do wrzenia. Zmniejszam ogień i gotuję na małym ogniu pod przykryciem przez 15 minut, co jakiś czas mieszając trzepaczką, ponieważ kaszka kukurydziana lubi przywierać do dna garnka.
  2. Zestawiam z ognia, studzę przez chwilę, przekładam do kielicha blendera, a następnie dodaję zmielone nasiona chia oraz śmietankę kokosową. Miksuję do uzyskania gładkiej, jednolitej i jedwabistej konsystencji. Najlepiej byłoby użyć do miksowania blendera o dużej mocy 800 – 1000 KW.
  3. Jeśli potrawa jest bardzo gęsta, można dodać 1/4 – 1/2 szklanki mleka sojowego lub wody.
  4. Nalewam do miseczek, posypuję orzechami, sezamem, makiem, polewam syropem z agawy i układam na wierzchu kwiaty jadalne (opcja) i ewentualnie listki kwiatów jadalnych.

Uwagi

  1. Zamiast suszonej skórki pomarańczowej, można użyć świeżo otartej, ale wtedy dodajemy ją na koniec – do miksowania. Nie gotujemy w potrawie. Skórkę suszoną łatwo się przygotowuje. Wystarczy obrać pomarańczę, usunąć w miarę możliwości albedo i położyć skórki przy kaloryferze. Po kilku dniach wystarczy zetrzeć na tarce i przechowywać w zamykanym słoiczku.
  2. Tak samo przygotowujemy skórkę z grapefruita. Warto jednak pamiętać, że ta skórka jest gorzkawa, co korzystnie wpływa na trawienie, ale może nie każdy lubi ten smak. Przetestujcie! 🙂

Marchewkę bowl przygotowuję w domu bardzo często, uwielbiamy ją całą rodziną i każdy chce dokładkę. Trudno sobie wyobrazić coś smaczniejszego! Naprawdę polecam 🙂  Papryka jest tu prawie niewyczuwalna – trudno się domyślić, że została użyta, jeśli się nie wie. Zachęcam do wypróbowania, tym bardziej że jest to potrawa, która pomoże zregenerować układ trawienny i dlatego warto ją jeść często przez najbliższe dwa tygodnie, czyli w okresie dojo 🙂

Love,

                  Grainma

P.S. Na temat dojo możecie poczytać na przykład tu:

……….…………………………
Opracowanie przepisu – pomysł i wykonanie: Mariola Białołęcka 
Zdjęcia potrawy: 
Mariola Białołęcka  Copyright © 2019 by Mariola Białołęcka || 
All Rights Reserved

Print Friendly, PDF & Email