Moda na produkty kokosowe z pewnością nigdy nie przeminie, przede wszystkim ze względu na wyjątkowe właściwości lecznicze kokosa – tej wspaniałej wielkiej pestki. Zaskoczeni? Potwierdzam – tak naprawdę „orzech” kokosowy to pestka owocu palmy kokosowej, tak jak pestka brzoskwini czy nektarynki. Nie wiem, czy wiecie, ale przeciętny owoc tej palmy waży około 8 kilogramów, a są nawet takie gatunki, które ważą 30 i więcej kilogramów – z pewnością lepiej nie spać pod palmą kokosową i nie szukać w takich miejscach schronienia. Brązowy „orzech” kokosowy, który możemy znaleźć na półkach sklepowych, to tylko niewielka część owocu palmy kokosowej – ważąca około kilograma. Palma kokosowa to najbardziej niezwykłe drzewo na świecie, jest w stanie żyć w warunkach, w jakich większość roślin nie byłaby w stanie przetrwać – porasta nadmorski brzeg i atole, czyli miejsca, w których jest tylko piasek, a równocześnie wytwarza owoc tak pełen odżywczych wartości – roślinne perpetum mobile 🙂
Kokosem i jego produktami zainteresowałam się, kiedy okazało się, że mój organizm produkuje za mało erytropoetyny, hormonu odpowiedzialnego za produkcję czerwonych ciałek krwi. Szukając naturalnych rozwiązań, przypomniałam sobie, że dawniej w Chinach podawano kobietom w połogu mleko kokosowe i różne zupy przygotowywane na mleku kokosowym, żeby wzmocnić organizm kobiety osłabiony z powodu wysiłku i dużej utraty krwi. Pomyślałam, że warto spróbować, i nie zawiodłam się. Już po miesiącu stosowania produktów pochodzących z „orzecha” kokosowego, w tym głównie oleju kokosowego, okazało się, że moje wyniki krwi dawno nie były tak dobre, co więcej zmniejszyła się ilość białych ciałek krwi, co oznacza, że zmniejszył się stan zapalny w organizmie. Zaczęłam mieć więcej energii i mogłam wrócić do bardziej aktywnego trybu życia. Zgodnie z Tradycyjną Medycyną Chińską kokos jest szczególnym produktem, jeśli chodzi o wzmocnienie naszego ciała i dostarczenie mu dużej ilości energii.
Temat leczniczych właściwości kokosa tak bardzo mnie zainteresował, że w rezultacie napisałam książkę „Zaskakujący kokos i jego uzdrawiające właściwości”. W książce dzielę się także swoją wiedzą z dziedziny Tradycyjnej Medycyny Chińskiej i oczywiście przepisami – prostymi domowymi, bezglutenowymi, w większości wegańskimi. Wśród potraw propozycje śniadań, obiadów, kolacji oraz deserów – wszystko na bazie produktów kokosowych: oleju kokosowego, mleka kokosowego, mąki kokosowej, wody kokosowej, wiórków kokosowych, koncentratu (kremu) kokosowego i paru innych mniej znanych, ale dostępnych składników. I tak z kokosa wyczarowałam różne pasty, jogurty, majonezy, twarożki, kotlety, placki, pulpety, zupy oraz ciekawe desery 🙂 Zapraszam do wypróbowania!
Dzisiejszy smalczyk pochodzi właśnie z tej książki i jest jednym z jej najbardziej zaskakujących i docenianych przepisów. Do jego przygotowania używam zawsze dobrej jakości oleju kokosowego extra virgin, pochodzącego z upraw ekologicznych – w książce opisuję różne rodzaje oleju kokosowego i wyjaśniam, do czego powinno się ich używać. Książka powstała między innymi przy współpracy z Kuchniami Świata i przy nieocenionej pomocy ich technologa żywości Pana Dariusza Richtera. (Także przy współpracy z firmami Agrovis oraz Planeta Zdrowia).
Książka jeszcze dostępna na rynku. Możecie ją też zamówić, wysyłając do mnie wiadomość mailem lub na Instagramie. Zachęcam do obserwowania mojego konta na Instagramie, wpisy pojawiają się prawie codziennie i są uzupełnieniem bloga 🙂
Zapraszam na przepis!
Wykwintny smalczyk kokosowy z cebulką i rzodkiewką
Rodzaj posiłku: smarowidło
Podajemy do: chleba, pieczonych warzyw, ziemniaków
Wegetariański: tak
Wegański: tak
Bezglutenowy: tak
Pięć Przemian: wzmacnia Krew oraz Czi (kokos), a także wzmacnia Płuca (rzodkiewka, cebula)
Ilość porcji: kilkanaście
Składniki: dobrej jakości olej kokosowy (extra virgin, organic), czerwona cebula, rzodkiewka, szczypiorek dymka, tymianek, pieprz, liść laurowy, sól, ocet winny jabłkowy, świeżo otarta skórka z pomarańczy (opcja)
Składniki
- 6 łyżek rozpuszczonego oleju kokosowego, extra virgin, organic
- 130 g czerwonej cebuli, drobno posiekanej
- 130 g rzodkiewek, drobno posiekanych
- 1 czubata łyżka drobno posiekanego szczypiorku dymki
- 1 łyżeczka suszonego tymianku
- 1 duży liść laurowy
- 1/4 łyżeczki zmielonego czarnego pieprzu
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka winnego octu jabłkowego lub 1 łyżka soku z cytryny
- 1/2 łyżeczki świeżo otartej skórki z pomarańczy
- ewent. zmielony pieprz i sól do smaku
Przygotowanie
- Rozgrzewamy olej kokosowy w niewielkim rondlu na dużym ogniu. Wrzucamy cebulę i mieszając dość często, podsmażamy przez 2 minuty. Dodajemy rzodkiewki, szczypiorek, tymianek, liść laurowy, pieprz oraz sól, krótko podsmażamy, a następnie dusimy na małym ogniu przez 20 minut pod przykryciem.
- Zestawiamy z ognia, dodajemy ocet, skórkę pomarańczową (opcja), mieszamy i ewentualnie doprawiamy do smaku pieprzem oraz solą. Przelewamy do słoiczka, studzimy i wstawiamy do lodówki, żeby smalczyk stężał. Przed użyciem wyjmujemy z lodówki i zostawiamy tak mniej więcej na 15 minut, żeby łatwiej można było go rozsmarować.
Jest cudowny – pyszny, zaskakujący, kolorowy…
Love,
Grainma 🙂
………………………………………..
Opracowanie przepisu – pomysł i wykonanie: Mariola Białołęcka
Zdjęcia potrawy: Mariola Białołęcka Copyright © 2018 by Mariola Białołęcka ||
All Rights Reserved