Osoby, które interesują się kulturą tybetańską, z pewnością wiedzą, że właśnie rozpoczął się Nowy Rok tybetański. Wśród Tybetańczyków – rozproszonych obecnie po całej Azji (głównie Nepal, Bhutan i Indie) – jest to czas wielkiego świętowania i ucztowania. Moje dzisiejsze babeczki dedykuję więc wszystkim Tybetańczykom z najlepszymi noworocznymi życzeniami 🙂
W ciągu mojego życia spotkałam wielu wspaniałych Tybetańczyków, a także Bhutańczyków. Życie większości z nich poświęcone jest medytacji i duchowemu rozwojowi. To niezwykle spokojni, a także szczodrzy ludzie z dużym poczuciem humoru. Miałam zaszczyt poznać też Królową Bhutanu, Ashi Dorji Wangmo Wangchuk, kiedy pracowałam nad polską wersją jej książki „Skarby Królestwa Grzmiącego Smoka”. O książce pisałam już kilkakrotnie na blogu, dla mnie jest ona prawdziwym skarbem ze względu na wartości, które przedstawia, oraz unikalne opisy bhutańskich realiów. W książce tej Królowa opisuje swoje podróże po Bhutanie, często także do rejonów odległych i niedostępnych dla większości osób. W Bhutanie niewiele jest miejsc, do których można dostać się samochodem, dlatego mieszkańcy często podróżują na mułach lub po prostu na własnych nogach. Niezwykłe jest to, a także niezgodne z naszymi wyobrażeniami o życiu ludzi piastujących wysokie funkcje w Państwie, że Królowa podczas swoich licznych podróży po Bhutanie często poruszała się pieszo, mimo naprawdę trudnych warunków – deszczu, błota, konieczności wspinania się po stromych skałach, obolałych sóp – a wszystko po to, żeby nieść pomoc potrzebującym i osobiście poznać warunki życia mieszkańców, często osiedlających się w tak niedostępnych miejscach, że nie jest w stanie do nich dotrzeć nawet pomoc medyczna. Książka Królowej wywarła na mnie wielkie wrażenie i byłam wdzięczna Ashi Dorji za to, że podzieliła się z nami szczegółami swojego życia. Myślę, że jest to książka o wielkiej mocy kobiet, równocześnie dająca moc kobietom. Podczas spotkania w Starej Pomarańczarni, w Warszawie (w 2011 roku) podziękowałam Królowej za tę książkę, jednak Królowa spojrzała na mnie i z pełną mocą odpowiedziała: „Nie, to ja dziękuję”. I taka jest właśnie Królowa Bhutanu i taka też jest większość Tybetańczyków – szlachetni ludzie, których moc ducha może być dla nas przykładem 🙂
Zapraszam na przepis!
JAGLANE MUFFINKI Z JABŁKOWYM MUSEM
Składniki
9 muffinek
190 g kaszomąki (patrz: uwagi – poniżej)
40 g mąki kokosowej
3 lekko czubate łyżki skrobi (lub mąki) ziemniaczanej
1/2 łyżeczki zmielonego zielonego kardamonu
1/2 łyżeczki zmielonego cynamonu
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
250 ml rzadkiego musu jabłkowego (konsystencja smoothie)
2 łyżki grubo posiekanych orzechów włoskich
1 lekko czubata łyżka owoców goji, wcześniej namoczonych (patrz: uwagi – poniżej)
1 łyżka owoców berberysu lub rodzynków, również wcześniej namoczonych
60 ml oleju z orzechów włoskich lub innego
2 jajka – żółtka i białka osobno
2 łyżki cukru (opcja)
Polewa
200 g cukru pudru
3 łyżki oleju kokosowego (nierozpuszczonego) lub miękkiego masła
szczypta kardamonu
szczypta soli
trzy łyżki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
świeżo otarta skórka z 1/2 dużej pomarańczy
Przygotowanie
- Do miski wrzucamy kaszomąkę, mąkę kokosową, skrobię ziemniaczaną, kardamon, cynamon, szczyptę soli oraz proszek do pieczenia. Dokładnie mieszamy.
- Wlewamy mus jabłkowy, wrzucamy orzechy włoskie, dodajemy olej oraz żółtka jaj. Mieszamy, aż składniki dobrze się połączą, i wrzucamy owoce goji oraz berberys. Ponownie, ale krótko mieszamy.
- Osobno ubijamy pianę z białek i dodajemy do ciasta. Delikatnie mieszamy, zagarniając masę od spodu i uważając, żeby piana nie opadła.
- Nakładamy do formy na muffinki (babeczki) wysmarowanej tłuszczem oraz wysypanej mąką kokosową i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180°C – z włączoną funkcją termoobiegu. Pieczemy przez 30 minut.
- Wyjmujemy z piekarnika i studzimy w formie przez 10 minut, a następnie wyjmujemy z formy i odstawiamy na bok do całkowitego wystudzenia. Kiedy muffinki zupełnie wystygną, nakładamy polewę.
- Jeśli zachowacie kolejność dodawania składników, uzyskacie potrawę przygotowaną według Pięciu Przemian, która wzmocni Waszą energię.
Przygotowanie polewy
- Do niedużej miski wrzucamy cukier puder, dodajemy olej kokosowy (lub masło), kardamon oraz sól, a następnie ucieramy składniki, tak żeby dobrze się połączyły. Wlewamy sok z pomarańczy, wrzucamy skórkę pomarańczową i ponownie mieszamy do uzyskania jednolitej, dość gęstej masy. Nakładamy na wystudzone muffinki i posypujemy po wierzchu namoczonymi owocami goji i/lub owocami granatu (lub innymi ulubionymi składnikami). Odstawiamy na bok, żeby polewa zastygła (ewent. można też od razu podać).
Uwagi
- Kaszomąkę przygotowujemy według tego przepisu (klik). Kaszę można krótko podprażyć przed zmieleniem, muffinki będą wówczas miały bardziej orzechowy smak, a w przypadku gdyby kasza długo leżała, pozbędziemy się lekkiej goryczki.
- Do tego ciasta dodajemy owoce wcześniej namoczone, żeby nie wchłonęły za dużo płynów, potrzebnych innym składnikom (mogłoby się też okazać, że po upieczeniu muffinek pozostają suche i twarde).
- Zamiast musu jabłkowego można dać sok jabłkowy, ale konsystencja nie będzie już taka ciekawa.
- Do ciasta możemy dodać całe jajka od razu, nie trzeba ubijać piany, ale wówczas muffinki będą mniej puszyste 🙂
- Zamiast polewy opartej na cukrze pudrze, można użyć polewy z białej czekolady lub innej – warto poeksperymentować, żeby znaleźć coś odpowiedniego. Staramy się zawsze jeść jak najzdrowiej, ale czasami można sobie pozwolić na drobne odstępstwo. Pamiętajmy, że ciało idzie za umysłem, a zadowolenie z życia jest naszym największym skarbem 🙂
Love,
Grainma 🙂
………………………………………………………………………………………………………
Opracowanie przepisu – pomysł i wykonanie: Mariola Białołęcka.
Zdjęcia potraw, w tym aranżacja potrawy i zdjęć: Mariola Białołęcka
Copyright © 2017 by Mariola Białołęcka|All Rights Reserved
Te babeczki robiłam dwa razy raz na kaszomace jaglanej raz na gryczanej , na rej pierwszej mi bardziej smakują , na tej drugiej lepiej rosną , jak będę robić 3 raz dam obie 1:1 🙂
p.s co tu tak cicho od 2 miesięcy?
Bardzo lubię te babeczki i testowałam różne warianty, ale z kaszomąką jaglaną. Myślę, że to ciekawy pomysł, żeby połączyć kaszę jaglaną i gryczaną (kaszomąkę). Wypróbuję ten pomysł. Na blogu będę pewnie bardziej obecna pod koniec czerwca, teraz dużo się dzieje innych rzeczy, wkrótce opowiem 🙂