Drodzy Czytelnicy bloga! Przez ten czas, kiedy nie byłam aktywna na blogu, przygotowałam do wydania bardzo interesującą książkę o związkach – „Karma Miłości” Gesze Michaela Roacha (tu więcej informacji). Jakiś czas temu jeden z moich nauczycieli, Lama Tseczu Rinpocze, powiedział, że w związkach nie chodzi o miłość, tylko o pracę z ego. Książka Gesze Michaela wspaniale to potwierdza i nie pozostawia złudzeń. Wszystko tak naprawdę pochodzi z naszego umysłu, czyli z naszych zachowań, naszego podejścia do ludzi – z tego, jak ich traktujemy, a zwłaszcza najbliższe nam osoby. Jeśli chcemy mieć dobry związek z drugą osobą, nie ma drogi na skróty, musimy po prostu stać się dobrymi ludźmi i zacząć troszczyć się o innych – także o ludzi spotkanych w pracy czy w autobusie. Jednak książka Gesze Michaela Roacha ma nam do zaproponowania dużo więcej niż takie proste porady. Przede wszystkim w bardzo przystępny sposób wyjaśnia proces powstawania karmy – zasiewania nasion karmicznych. Znajdziemy tu bardzo szczegółowe wyjaśnienia, jak powstają nasiona karmiczne, w jakim tempie wzrastają i jak możemy ten proces powstrzymać i czy w ogóle? Kiedy już zrozumiemy, że z każdą naszą myślą, każdym słowem i działaniem tworzymy nasze przyszłe doświadczenia, zobaczymy, że jest tylko jedna droga do spełnionego życia – stanie się naprawdę dobrym człowiekiem. Gesze Michael Roach, wyjaśniając nam, w jaki sposób tak naprawdę działa świat – na czym się opiera – nie zostawia nas bez pomocy, nie mówi jest tak i tak, a o resztę martwcie się sami, tylko daje nam wiele pomocnych technik, które pomogą nam pracować z karmą w taki sposób, że zaczniemy osiągać rezultaty w każdej dziedzinie życia. Jego główna teza brzmi: „Jeśli czegoś pragniesz, daj to najpierw komuś innemu, lub spraw, żeby ktoś inny mógł to uzyskać, a wówczas to, czego sam pragniesz, pojawi się w twoim życiu bez większego wysiłku”. Szczegóły i rozwiązania wielu problemów, z którymi musimy się zmierzyć w naszych związkach, w książce „Karma Miłości”, opartej na starodawnej, ale wciąż aktualnej wiedzy o pracy z umysłem, pochodzącej z Tybetu. Szczerze polecam! 🙂
I zapraszam na przepis 🙂
Sznycle warzywne z cukinii
Składniki
1 średnia okrągła cukinia, lub duża cukinia podłużna
1 – 2 szklanki b. drobnej kaszki kukurydzianej
3 – 4 duże jajka
świeżo zmielony pieprz – lub/i inne zmielone przyprawy, np. kmin rzymski
sól, najlepiej himalajska
2 łyżki wody (na 4 jajka)
olej kokosowy do smażenia
musztarda kremska
słodzony mus jabłkowy
świeży tymianek
paski cukinii i marchewki do ozdoby (opcja)
Jak przygotować?
To prosta potrawa, ale tak smaczna, że trudno się od niej oderwać 🙂
- Kroimy cukinię w plastry o grubości około 6 – 9 mm
- Każdy plaster cukinii – z obu stron – ścieramy lekko na tarce, tak żeby pojawiły się drobne rowki – chodzi tylko o przetarcie powierzchni, tak żeby zwiększyć jej przyczepność 🙂
- Do szerokiej miski wsypujemy kaszkę kukurydzianą, tak żeby stanowiła grubą warstwę, a do osobnej miski wbijamy jajka (ilość jajek zależy od ilości cukinii) dodajemy pieprz, sól oraz wodę, a następnie rozbijamy widelcem lub trzepaczką, tak żeby powstała jednolita konsystencja.
- W międzyczasie rozgrzewamy olej kokosowy na patelni. Następnie obtaczamy plaster cukinii najpierw w kaszce kukurydzianej, a potem w jajku – trzeba to zrobić szybko, żeby kasza znajdująca się na cukinii nie wpadła do miski z jajkiem (chociaż i tak zawsze trochę wpadnie). Ponownie obtaczamy cukinię w kaszce kukurydzianej i przekładamy na rozgrzany na patelni tłuszcz. Smażymy przez 2 minuty pod przykryciem na średnim ogniu, odkrywamy, przewracamy sznycel na drugą stronę i już bez przykrywania patelni smażymy przez kolejne dwie minuty. Przekładamy na talerz przykryty ręcznikiem papierowym do odsączenia. I tak samo postępujemy z każdym kolejnym sznyclem. Jeśli przygotowujemy sznycle z okrągłej cukinii, zazwyczaj na patelni mieści się jeden sznycel, w przypadku cukinii podłużnej będzie ich więcej.
- Sznycle układamy jeden na drugim, przekładając je papierowym ręcznikiem, to jest ważne, gdyż dzięki temu nie tylko odsączymy je z nadmiaru tłuszczu, ale sprawimy, że kasza kukurydziana zmięknie i nada naszym warzywnym sznyclom mięsną konsystencję (co jest oczywiście ważne dla tych członków naszej rodziny, którzy nie są „królikami” 🙂
- Cukinię można obtoczyć w kaszy kukurydzianej tylko raz, ale wtedy uzyskamy bardziej warzywny smak i konsystencję naszych sznycli.
- Sznycle podajemy razem z sosem musztardowo-jabłkowym. Wystarczy, że na każdy sznycel nałożymy trochę musztardy kremskiej, a na nią mus jabłkowy i trochę świeżego tymianku, po prostu pycha!!
- Możemy też podać z cukinią i marchewką pociętą w paski i krótko podsmażoną.
Sznycle te po raz pierwszy zrobiłam w maju, gdy wybraliśmy się nad jezioro na piknik. Świetnie się spisały, zachowały swój kształt i smak przez wiele godzin. Sznycle z cukinii pasują do ryżu i można je podać razem z sałatką z pomidorów na obiad. Można też wrzucić do lunch-boxa i wziąć ze sobą do pracy, pasują do tortilli, chlebka pita, itp. Są rewelacyjne, robiliśmy je już w domu wielokrotnie, naprawdę zachęcam 🙂
(Sznycle podajemy na talerzu w całości, ja moje pokroiłam, żeby pokazać, jak wyglądają w środku)
Smacznego i na zdrowie!
Wasza,
Grainma 🙂
……………………………………………. Opracowanie przepisu – pomysł i wykonanie: Mariola Białołęcka
Zdjęcia potrawy: Mariola Białołęcka Copyright © 2016 by Mariola Białołęcka ||
All Rights Reserved